-Co tu się dzieje!? - Krzyknęłam.
-Ona całowała się z jakimś obrzydliwym basiorem. - Powiedział Zeron.
-Ale to nie tak! - Krzyknęła Ifus, aż mi w uszach zagrzmiało.
-Wróćmy do tego miejsca z którego biegliście. Ok? - Dla bezpieczeństwa zmieniłam się w białego wilka (poprzedni wygląd).
-Który to był? - Zapytałam.
-Tamten. - Mruknął Zeron
-Ifus...-
-Możemy zostawić tą sprawę ? Chcę spędzić czas z córką. - Powiedziała jakaś wadera. Przypomniał mi się smutek, to że nie miałam rodziny...
-Zake'a! - Krzyknął wilk siedzący z tyłu, gdy z ciemności ukazał się biały basior
-Czy któraś z Was ma na imię Tornado? - Zapytał basior
-Nie mówcie, ż to ja, może chcą mnie zabić. - Wyszeptałam do Zerona i ifus.
-Nie.-Odpowiedziałam w tym samym czasie co Ifus.
-Ach...-Basior jak widać się martwił.
-A o co chodzi z tą Tornado? - Zapytałam z ciekawości.
-Dawno temu moja żona Ripple urodziła córkę.Ja i mój syn Krick walczyliśmy na wojnie z innymi. Radość nie trwała jak ją wygraliśmy, Tornado zaginęła. Szukaliśmy jej, ale na nic...-Odpowiedział basior.
-Co dalej? - Zapytał zaciekawiony Zeron.
-Tornado powróciła, ale nic nie znalazła, a ni rodziny a ni nikogo innego. Znalazła tylko amulet.Wędrując po świecie dołączyła do pewnej watahy. - Dokończyłam wyciągając z mojej gęstej sierści niebiesko-turkusowy amulet.
-T-Tornado? - Zapytał zdziwiony basior.
-Tak. - Powiedziałam z uśmiechem .
《Zeron , Ifus?》
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz