niedziela, 22 czerwca 2014

Od Hatsumi cd. wszyscy

Usłyszałam za sobą szelest łap. Zza krzaków wyłonił się zdyszany Zeron.
- Jak to dobrze, że cię znalazłem. Nadciąga złowroga wataha. Weszli już na nasze tereny od północy. Jest ich całe stado. Co mamy robić, Hatsumi ? - zapytał mnie zrozpaczony basior.
- Spokojnie, nie mamy się czym przejmować. Wszystko będzie dobrze. Zobaczycie. - odpowiedziałam ze spokojem.
- A-Ale ja-jak to ? O co chodzi, Hatsumi ? - zapytał mnie podejrzliwie Zeron.
- Zobaczycie. - Odpowiedziałam tajemniczo. - Zbierz wszystkie wilki i zaczekajcie na mnie w ruinach zamku. - dokończyłam.
- No dobrze, ale nie rób nic głupiego bez nas. - odpowiedział nieco zdenerwowany basior.


Kilka godzin później.
- A więc to wy jesteście tą watahą, która ma nas zniszczyć. - odpowiedziałam spokojnie patrząc każdemu nieznanemu wilkowi w oczy. - Spodziewałam się was już dawno temu. To i tak dziwne, że przybyliście dopiero po śmierci swojego zwiadowcy, Florence'a. Nie spieszyliście się. A teraz zaprowadźcie mnie do swojej przywódczyni.

- Och, witaj Hatsumi. Dawno się nie widziałyśmy. - odpowiedziała Devon, moja przyjaciółka z dzieciństwa.
- Widzę, że się dobrze trzymasz, jak na swoje lata. - zagadnęłam - Co ciebie, wielką Alfę z Lasów Cieni sprowadza do nas ? A zresztą po co pytam, przecież wiem to.
- Hmm, ty też się dobrze trzymasz. Jak ci się podobał Florence ? - zapytała mnie z uśmieszkiem na twarzy.
- Nie podobał mi się. Przyznam, że nic nie podejrzewałam na początku. Dopiero kiedy zaczął się do mnie zalecać pewnego dnia nie wiadomo skąd. Miałaś dobry pomysł z tym zwiadowcą. Szkoda tylko, że musiał zabić jedną z moich najlepszych przyjaciółek. - krzyknęłam ze złością.
- Tego niestety nie przewidziałam. Bardzo mi przykro z tego powodu. Nie chciałam, żeby tak potoczyły się sprawy. Choć, przejdziemy się po polanie. - odpowiedziała Devon.
- Po mojej polanie miałaś chyba na myśli. - poprawiłam waderę.
- Sorki, przejęzyczyłam się, po twojej polanie. - powiedziała z chytrym uśmiechem.



(Ciąg dalszy nastąpi. Czekajcie cierpliwie i proszę na razie nie odpisywać na to opowiadanie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz