Odwróciłem się tyłem do wadery. Po kilku minutach ciszy odezwałem się.
- Smutna historia.- wadera odwróciła się. Jej oczy były zaczerwienione od łez, a futro napoliczkach mokre. - T... tak myślisz?- powiedziała. Zawtórowałem jej, kiwając głową. Potem spojrzałem w niebo. Przez chmury prześwitywały promienie słońca. - Muszę wracać. Zaraz wyjdzie słońce. - Nie...- zaczęła błagalnie wadera. Odszedłem o kilka kroków, ale zatrzymałem się, odwracając się do Katrin i patrząc na nią. - Też to słyszysz?- zapytałem. (Katrin?) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz