Wyszedłem z jaskini. Było zimno, a niebo okalały szare chmury. Zauważyłem, że Katrin również wyszła, więc chciałem ją przywitać.
- Cześć Katrin.- powiedziałem.
- Cześć Vane. Okropna pogoda, prawda?- odpowiedziała.
- No wiesz... Dla mnie to nawet lepiej, bo nie lubię słońca.- podszedłem bliżej wadery.
- Och... Dlaczego? Przecież słońce jest najlepszą rzeczą, jaką bogowie wymyślili.
- To ty tak myślisz. Słońce jest potrzebne, ale nie wszystkim, ja wolę
latać nocą, niż w dzień, bo słońce spala pióra. Ale zmieńmy temat. Może
chcesz się przejść?- zapytałem.
(Katrin?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz