poniedziałek, 13 stycznia 2014

Od Katrin

12.01.2014r.

Kochany Pamiętniku!

Wszystko powoli się układa. Znalazłam watahę, do której mnie przyjęto. Zostałam zwiadowcą. Poznałam kilkoro jej członków. Hatsumi - Samica Alpha, bardzo miła i przyjaźnie nastawiona, choć wyczuwam w niej wielki ból. Sarah - Szpieg, młoda, energiczna wilczyca, zawsze dbająca o wygląd niezależnie od sytuacji. Florence - Szpieg, bardzo miły, spokojny, subtelny. Jego dziewczyną jest Sarah. Według mnie tworzą wspaniałą parę. Życzę im dużo szczęścia. Ostatnim wilkiem jest Obrońca Alph, przyjaciel Florence'a, Vane. To właśnie on mnie najbardziej intryguje. Jest taki tajemniczy i "niedostępny". Miałam okazję się z nim spotkać i wymienić kilka słów. Tak konkretnie to wpadłam na niego. Wydał mi się trochę szorstki, ale chyba mi się wydawało, przecież każdy byłby podenerwowany gdyby wpadła na niego taka sierota jak ja. Poza tym cała ta sytuacja i "rozmowa" wyglądały mniej więcej tak:
Szłam sobie spokojnie w towarzystwie Sarah'y i Florence'a i w pewnym momencie zamyśliłam się i wpadłam na kogoś. Ja upadłam, a on stał niewzruszony. Szybko się pozbierałam i przyjrzałam się mu. Z bliska było widać jak bardzo umięśnione ma łapy. Spojrzałam mu prosto w oczy. Były one czarne jak węgiel i wspaniale się prezentowały na tle jego szarego futra. Natychmiast spuściłam wzrok. Lekko zawstydzona powiedziałam:
- Przepraszam zamyśliłam się.
Kiedy to powiedziałam, spojrzałam na niego spod rzęs i delikatnie się uśmiechnęłam chcąc naśladować trik niewinnej panienki. To musiało wyglądać żałośnie szczególnie, że to było w moim wykonaniu. Vane odpowiedział:
- Nic się nie stało, ale następnym razem bądź bardziej obecna szczególnie kiedy idziesz w tłumie - po tych słowach uśmiechnął się zawadiacko. Ciągle słyszę jego aksamitny głos. Dziwnie się czuje...jakbym..., a nieważne to i tak niemożliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz