12.01.2014r.
Kochany Pamiętniku!
Wszystko powoli się układa. Znalazłam watahę, do której mnie przyjęto.
Zostałam zwiadowcą. Poznałam kilkoro jej członków. Hatsumi - Samica
Alpha, bardzo miła i przyjaźnie nastawiona, choć wyczuwam w niej wielki
ból. Sarah - Szpieg, młoda, energiczna wilczyca, zawsze dbająca o wygląd
niezależnie od sytuacji. Florence - Szpieg, bardzo miły, spokojny,
subtelny. Jego dziewczyną jest Sarah. Według mnie tworzą wspaniałą parę.
Życzę im dużo szczęścia. Ostatnim wilkiem jest Obrońca Alph, przyjaciel
Florence'a, Vane. To właśnie on mnie najbardziej intryguje. Jest taki
tajemniczy i "niedostępny". Miałam okazję się z nim spotkać i wymienić
kilka słów. Tak konkretnie to wpadłam na niego. Wydał mi się trochę
szorstki, ale chyba mi się wydawało, przecież każdy byłby podenerwowany
gdyby wpadła na niego taka sierota jak ja. Poza tym cała ta sytuacja i
"rozmowa" wyglądały mniej więcej tak:
Szłam sobie spokojnie w towarzystwie Sarah'y i Florence'a i w pewnym
momencie zamyśliłam się i wpadłam na kogoś. Ja upadłam, a on stał
niewzruszony. Szybko się pozbierałam i przyjrzałam się mu. Z bliska było
widać jak bardzo umięśnione ma łapy. Spojrzałam mu prosto w oczy. Były
one czarne jak węgiel i wspaniale się prezentowały na tle jego szarego
futra. Natychmiast spuściłam wzrok. Lekko zawstydzona powiedziałam:
- Przepraszam zamyśliłam się.
Kiedy to powiedziałam, spojrzałam na niego spod rzęs i delikatnie się
uśmiechnęłam chcąc naśladować trik niewinnej panienki. To musiało
wyglądać żałośnie szczególnie, że to było w moim wykonaniu. Vane
odpowiedział:
- Nic się nie stało, ale następnym razem bądź bardziej obecna
szczególnie kiedy idziesz w tłumie - po tych słowach uśmiechnął się
zawadiacko. Ciągle słyszę jego aksamitny głos. Dziwnie się
czuje...jakbym..., a nieważne to i tak niemożliwe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz