czwartek, 30 stycznia 2014

Od Katrin cd. Vane

Rzeczywiście w oddali było słychać kroki.
- Ktoś idzie w naszą stronę - powiedziałam cicho.
- Niezaprzeczalnie - odpowiedział Vane.
Kroki były coraz bliże i bliżej. Stanęłam u boku Vane'a i tak jak on zjeżyłam sierść. Nagle za krzaków wyłonił się szary wilk.
- Kto to jest? - szepnęłam do Vane'a.
- Nie wiem, nie znam tego wilka - odpowiedział również szepcząc.
Nieznajomy szedł w naszą stronę uśmiechając się złowrogo.
- Czego chcesz? - krzyknęłam.
Wilk nie odpowiedział. Zaczęliśmy z Vane'm wycofywać się. Wtedy nieznajomy zatrzymał się i roześmiał się głośno. Nagle wokół mnie i Vane'a pojawił się ognisty krąg.


                                                                   <Vane?>

niedziela, 26 stycznia 2014

Od Vane'a cd. Katrin

Odwróciłem się tyłem do wadery. Po kilku minutach ciszy odezwałem się.
- Smutna historia.- wadera odwróciła się. Jej oczy były zaczerwienione od łez, a futro napoliczkach mokre.
- T... tak myślisz?- powiedziała. Zawtórowałem jej, kiwając głową. Potem spojrzałem w niebo. Przez chmury prześwitywały promienie słońca.
- Muszę wracać. Zaraz wyjdzie słońce.
- Nie...- zaczęła błagalnie wadera. Odszedłem o kilka kroków, ale zatrzymałem się, odwracając się do Katrin i patrząc na nią.
- Też to słyszysz?- zapytałem.

                                                                       (Katrin?)



piątek, 24 stycznia 2014

Od Katrin cd. Vane

Skrzywiłam się. Nie lubię opowiadać o swojej przeszłości, ale nie mogłam oprzeć się oczom Vane'a. Więc powiedziałam:
- To długa historia, więc jak zaczniesz się nudzić to przerwij...
- Dobrze - powiedział swym aksamitnym głosem.
Ciarki przeszły mnie po plecach. Z resztą jak zawsze, gdy słyszałam jego głos.
- No więc - zaczęłam od niechcenia - mój ojciec chciał zmusić mnie do małżeństwa z wilkiem, którego nienawidziłam. W między czasie zakochałam się w Omedze, co było niedopuszczalne w mojej watasze. Postanowiliśmy więc uciec w dzień mojego ślubu. Niestety mój niedoszły mąż ruszył za nami. Kiedy nas dogonił, udusił mojego ukochanego, a potem chciał zabić i mnie, lecz udało mi się uciec... - przerwałam czując, że po policzku spływa łza. Szybko odwróciłam głowę, aby Vane nie widział, że się mazgaje...


                                                                  <Vane?>

środa, 22 stycznia 2014

Od Katrin cd. Natasha


Był przepiękny, mglisty dzień... Akurat patrolowałam las watahy. Mgła nadawała temu miejscu klimat grozy. Kocham takie dni. Dotarłam do jeziora. W pewnym momencie zobaczyłam wilka stojącego na samym jego środku. Była to młoda wadera. Miała około 1,5 roku oraz niebiesko-fioletowe futro. Po chwili przypomniało mi się gdzie ją widziałam. Była tam w tłumie wtedy, gdy pierwszy raz "rozmawiałam" z Vane'm. Cicho usiadłam na brzegu chcąc zobaczyć co zrobi. W pewnym momencie ona się odwróciła i ruszyła w moją stronę. Zmieszałam się...
 
                                                                     <Natasha?>

Od Vane'a cd. Katrin

Poszliśmy nad zachodnie granice.
- To... Jak się tu znalazłeś?- zapytała Katrin.
- Nie lubię o tym opowiadać.- powiedziałem- Kiedy byłem mały, moja mama zmarła, dwa miesiące później tata. Byłem najstarszy z rodzeństwa, więc musiałem spróbować ich utrzymać. Gdy miałem rok, umówiliśmy się, że wszyscy pójdą w swoją stronę i będziemy sobie przysyłać wszelkie pomoce materialne, puki każde z nas nie skończy dwóch lat. Potem poznałem Florence'a. Zaprzyjaźniliśmy się. Gdy poznał Sarah, postanowił znaleźć watahę, a ja poszedłem z nim. Któregoś dnia znaleźliśmy tę watahę, a resztę historii znasz.- uśmiechnąłem się, prawie niedostrzegalnie.
- Łał... To bardzo...- zaczęła Katrin.
- Nudne? Masz rację. A ty? Jak się tu znalazłaś?- zapytałem patrząc waderze w oczy.

                                                                  (Katrin?)

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Od Katrin cd. Vane

Stałam jak wryta. Nie mogłam wykrztusić z siebie ani jednego słowa. W końcu powiedziałam:
- Z przyjemnością.
Vane uśmiechał się, lecz po chwili znów spoważniał i powiedział:
- Mogą być ruiny zamku i las?
- A co byś powiedział na obejście całego terenu watahy?
- Dlaczego? - spytał zdziwiony.
- Bo przy okazji zrobiłabym zwiad terenu...
- A no tak, przecież jesteś zwiadowcą..! No dobrze niech i tak będzie.

                                                                   <Vane?>

niedziela, 19 stycznia 2014

Od Vane'a cd. Katrin

Wyszedłem z jaskini. Było zimno, a niebo okalały szare chmury. Zauważyłem, że Katrin również wyszła, więc chciałem ją przywitać.
- Cześć Katrin.- powiedziałem.
- Cześć Vane. Okropna pogoda, prawda?- odpowiedziała.
- No wiesz... Dla mnie to nawet lepiej, bo nie lubię słońca.- podszedłem bliżej wadery.
- Och... Dlaczego? Przecież słońce jest najlepszą rzeczą, jaką bogowie wymyślili.
- To ty tak myślisz. Słońce jest potrzebne, ale nie wszystkim, ja wolę latać nocą, niż w dzień, bo słońce spala pióra. Ale zmieńmy temat. Może chcesz się przejść?- zapytałem.

                                                                           
                                                                             (Katrin?)

sobota, 18 stycznia 2014

Od Sarah cd. Lolita

Dziś bolał mnie brzuch. Florence rano poszedł na polowanie, więc zostałam sama w domu. Postanowiłam iść do Ifus, bo jest uzdrowicielką, jednak ona nie wiedziała, co mi jest. Wybrałam się do Lolity.
- Dzień dobry, Sarah. Co Cię do mnie sprowadza?- zapytała spokojnym, kojącym głosem.
- Źle się czuję. Brzuch mnie boli, to wszystko.- odpowiedziałam.
- Połóż się, to Cię zbadam.- powiedziała.
- Oczywiście.- położyłam się na skórach.

(Lolito?)

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Od Autora (nowe zmiany)

Co myślicie o tym żeby dodać również członków, czyli właścicieli wilków ?   np.

(to tylko przykład)
.
 Imię: Veronica
Wiek: 17 lat
Płeć: dziewczyna
Szkoła: Liceum Ogólnokształcące Magii Imienia Walerego
Żywioł: Ogień
 Rasa: Wilkołak
Moce: ogniste kule, niewidzialność,
Cechy charakteru: miła, pogodna, czasami zazdrosna i chciwa.
Partner/partnerka: brak
Opiekun: Login gracza

 .
 Imię: Takumi
 Wiek: 16 lat
Płeć: męźczyzna

Szkoła: Liceum Ogólnokształcące Magii Imienia Walerego
Żywioł: Woda
 Rasa: Wampir
 Moce: szybkość, wodniste kule.
Cechy charakteru: szczery aż do bólu, mściwy
Partner/partnerka: brak
Opiekun: Login gracza 
 

Postacie będą miały towarzyszy (czyli wilki). Również będą pisały opowiadania (myślę, że historie ludzi byłyby ciekawsze niż wilków). Wtedy wilki byłyby tylko towarzyszami, nie pisalibyśmy w ich imieniu opowiadań chyba, że ktoś bardzo chce.

Krótkie opowiadanie:
Nazywam się Veronica i mam 17 lat. Obecnie chodzę do liceum. Przeniosłam się do innej szkoły, ponieważ rodzice często się przeprowadzają przez co ja też muszę zmieniać szkoły. Jest to już moja siódma szkoła.
Jak na pierwszy dzień bardzo mi się tu podoba ........... itp.

Będziemy opisywać dni z życia uczniów i różne ciekawe historie jakie im się przydarzają. Szkoła oczywiście może być magiczna, czyli postacie potrafią czarować. Najlepiej by było, gdyby większość uczniów chodziła do tego samego liceum (ustaliłam, iż wybierzemy liceum, nie gimnazjum czy podstawówkę, jeśli ktoś się z tym nie zgadza to proszę do mnie napisać na pocztę prywatną). Jak już pisałam wcześniej wilki będą tylko "pupilami" naszych postaci. Nie będą one pisały opowiadań jak dotychczas (chyba, że ktoś bardzo chce).
Zamiast nich opowiadania piszą postacie, mogą włączać historie swoich wilków.

Uważam, że byłoby to ciekawsze, więcej by się działo, niż w samych wilkach. Oczywiście wasze opinie prześlijcie mi na pocztę, czy zgadzacie się na takie zmiany, czy wolicie zostać przy wilkach i pisać tylko o nich opowiadania. W razie zmian tytuł blogu i zakładek będą zmienione tak aby pasowały i do ludzi (postaci) i do wilków (towarzyszy).

Wszelkie pytania i propozycje oraz opinie na ten temat, czy się zgadzacie czy nie proszę przesłać na moją pocztę -Victoria-.

Proszę o jak najszybszą odpowiedź.

Od Katrin

12.01.2014r.

Kochany Pamiętniku!

Wszystko powoli się układa. Znalazłam watahę, do której mnie przyjęto. Zostałam zwiadowcą. Poznałam kilkoro jej członków. Hatsumi - Samica Alpha, bardzo miła i przyjaźnie nastawiona, choć wyczuwam w niej wielki ból. Sarah - Szpieg, młoda, energiczna wilczyca, zawsze dbająca o wygląd niezależnie od sytuacji. Florence - Szpieg, bardzo miły, spokojny, subtelny. Jego dziewczyną jest Sarah. Według mnie tworzą wspaniałą parę. Życzę im dużo szczęścia. Ostatnim wilkiem jest Obrońca Alph, przyjaciel Florence'a, Vane. To właśnie on mnie najbardziej intryguje. Jest taki tajemniczy i "niedostępny". Miałam okazję się z nim spotkać i wymienić kilka słów. Tak konkretnie to wpadłam na niego. Wydał mi się trochę szorstki, ale chyba mi się wydawało, przecież każdy byłby podenerwowany gdyby wpadła na niego taka sierota jak ja. Poza tym cała ta sytuacja i "rozmowa" wyglądały mniej więcej tak:
Szłam sobie spokojnie w towarzystwie Sarah'y i Florence'a i w pewnym momencie zamyśliłam się i wpadłam na kogoś. Ja upadłam, a on stał niewzruszony. Szybko się pozbierałam i przyjrzałam się mu. Z bliska było widać jak bardzo umięśnione ma łapy. Spojrzałam mu prosto w oczy. Były one czarne jak węgiel i wspaniale się prezentowały na tle jego szarego futra. Natychmiast spuściłam wzrok. Lekko zawstydzona powiedziałam:
- Przepraszam zamyśliłam się.
Kiedy to powiedziałam, spojrzałam na niego spod rzęs i delikatnie się uśmiechnęłam chcąc naśladować trik niewinnej panienki. To musiało wyglądać żałośnie szczególnie, że to było w moim wykonaniu. Vane odpowiedział:
- Nic się nie stało, ale następnym razem bądź bardziej obecna szczególnie kiedy idziesz w tłumie - po tych słowach uśmiechnął się zawadiacko. Ciągle słyszę jego aksamitny głos. Dziwnie się czuje...jakbym..., a nieważne to i tak niemożliwe.

piątek, 10 stycznia 2014

Od Katrin cd. Sarah

Śmiejecie się ze mnie, ponieważ jestem inny, a ja śmieję się z was, ponieważ wszyscy jesteście tacy sami
~ Jonathan HIV Davis

Znajdowałam się w środku obcego mi lasu. Nie wiem ile czasu błądziłam po tych terenach. Wreszcie dotarłam do jakiegoś jeziora. Kiedy chciałam się napić usłyszałam szelest w krzakach za moimi plecami. Odwróciłam się. Za mną stała młoda wilczyca o złocistym futrze i fiołkowych oczach.
- Co tu robisz? - spytała lekko nerwowym tonem.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć byłam przestraszona, ale zarazem szczęśliwa, że wreszcie spotkałam jakiegoś wilka. Zamurowało mnie. Wilczyca po krótkiej chwili znów spytała jeszcze bardziej nerwowa:
- Kim jesteś?
Po tym pytaniu oprzytomniałam.
- Jestem Katrin - odpowiedziałam cicho.
- Skąd się tu wzięłaś?
- Wybacz znalazłam się tu przypadkiem. Chciałam się tylko napić. Już stąd idę.
- Nie...czekaj... - przerwała, ponieważ z krzaków wyłonił się drugi, czarny wilk o szarych oczach i lśniącym futrze.
- Sarah musimy wracać...co...kim ona jest? Co ona tu robi?! - wykrzyknął gotowy, by mnie zaatakować.
- Florence zaczekaj! - krzyknęła Sarah - to jest... - nie dokończyła, ponieważ przerwałam jej mówiąc:
- Katrin...


<Sarah?>

Nowy członek: Katrin

czwartek, 9 stycznia 2014

Od Ifus cd. Zeron

- I masz rację. Czuję się o wiele lepiej. A co u ciebie?- zapytałam.
- Bardzo dobrze. Cieszę się, że jesteś już zdrowa,- uśmiechnął się.
- No nie do końca. Rana się dopiero goi. Masz ochotę na spacer?
- Mam.- powiedział z przekonaniem.
- To gdzie tym razem idziemy?- lekko zaczęłam się śmiać.

(Zeronie?)

sobota, 4 stycznia 2014

Od Zerona cd. Ifus

Po dłuższym czasie udało mi się dowlec wraz z Ifus do watahy. Inne wilki natychmiast mi pomogły. Chciałem zostać przy Ifus, lecz byłem tak zmęczony, że padłem na trawę i zasnąłem. Później doszły mnie słuchy, że to Lolita, nasza szamanka leczyła Ifus. Po tygodniu doszła do siebie. Poszedłem ją odwiedzić i zastałem ją w grocie szamanki.
- Jak się czujesz ? Mam nadzieję, że dużo lepiej - zapytałem zaciekawiony z nutą troski w głosie.

( Ifus )

Od Ifus cd. Zeron

- Masz pomysł jak wrócimy do watahy?- zapytał.
- Nie...mam. Możemy... spróbować moim... portalem.- wydukałam i zabrałam się za jedzenie.
- Portal? Umiesz je otwierać?- Zeron spojrzał na mnie pytająco.
- Umiem...- wstałam chwiejnie i otworzyłam portal, jednak szybko upadła. z powodu wycięczenia. Zeron pomógł mi wstać.
- Idziemy?
- No chodź...my.- weszliśmy do portalu i znaleźliśmy się niedaleko jaskiń.
- Udało Ci się!
- Ta...- niedokończyłam bo upadłam i straciłam przytomność.


(Zeron?)



czwartek, 2 stycznia 2014

Od Zerona cd. Ifus

Byłem przerażony. Z rozcięcia jej brzucha sączyła się powoli krew. Po kilku minutach zemdlała z bólu.
Nie miałem pojęcia co robić. Szybko poszukałem jakiegoś dużego liścia, którym mógłbym owinąć jej brzuch. Do watahy było daleko, nie było szans, żebym ją tam doniósł. Na szczęście nieopodal była mała jaskinia. Przeniosłem ją tam i usadowiłem się obok niej, żeby było nam cieplej. Później chciałem poszukać czegoś do jedzenia, ale strasznie się rozpadało i postanowiłem poczekać. Kiedy deszcz już wreszcie minął zacząłem szukać pożywienia. Udało mi się na szybko upolować zająca. Kiedy przyszedłem do jaskini, okazało się, że Ifus się obudziła.
- Jak się czujesz ? - zapytałem.
- Jakbym miała zderzenie z ciężarówką. - próbowała się roześmiać, ale jej to nie wyszło z powodu bólu.

 ( Ifus ? )

Od Ifus cd. Zerona

- Chcesz się przejść?- zapytałam.
- Ok. Gdzie?- uśmiechnął się.
- Do lasu.- odpowiedziałam. Poszliśmy do najbliższego lasku.
- Całkiem ładny krajobraz.- powiedział.
- Masz rację.- przyznałam.- O! Królik!- zaczęłam go gonić. Zeron chyba nie nadążał. Nagle przede mną pojawił się wielki łoś. Zrobił gwałtowny krok w przód i przywarł mnie rogami do drzewa, tym samym rozpruwając mi brzuch porożem.
- Zeron! Ratuj!- krzyknęłam, zanim poczułam makabryczny ból.

                                                                      
                                                                             (Zeron?)