Wróciłem do Tornado.
- Słyszałaś? Będę wujkiem.
- To... super. - powiedziała, ale widziałem, że coś ją trapi.
- Jak to? Nie cieszysz się? Przecież jesteśmy razem...
- No wiem... i cieszę się tylko... - spuściła głowę.
- Tylko co? - moja cierpliwość zaczynała się kończyć.
- Bo ty nawet... Ty nawet nie wiesz, co to znaczy miłość!- krzyknęła.
- Posłuchaj... Ja wiem, że nie okazuję uczuć, a jeśli to najczęściej
gniew ale...
Ja po prostu nie potrafię! - polizałem ją, ale Tornado była
nieugięta.
- Potrafisz, tylko nie chcesz! Każdy potrafi! To jest coś najnaturalniejszego, co mogło być!- wrzasnęła.
- Nie rozumiesz?! Kocham cię, ale nie umiem tego okazać! Może dla
większości wilków to naturalne, ale ja w życiu kochałem, ale nigdy
kochany nie byłem!
- NIE! TY PO PROSTU MNIE NIE KOCHASZ! - zakryła pysk ogonem, bo zdała
sobie sprawę co właśnie powiedziała i uciekła. Stałem chwilę bez ruchu, a
potem ruszyłem w stronę jaskiń...
(Tornado?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz