-
Ugh... Mogłabym spróbować telepatii, ale siedząc w tej dziurze tylko
wilki które są blisko mnie usłyszą. Z resztą, prawdopobnie nie znajdą
nawet naszych ciał, gdy padniemy z głodu - powiedziałam i zaczęłam
dotykać skrzydło- Dwa złamania zamknięte... Wyprostuję- powiedziałam
sama do siebie.
- Co?- powiedział Zeron i podszedł bliżej. Teraz nasze nosy prawie się stykały. - Nic... To tak... Z przyzwyczajenia- powiedziałam. Czułam, że się rumienię, ale nie wstydziłam się. W końcu byliśmy uwięzieni za jakimś wodospadem a ja miałam połamane skrzydło. - Ach...- wyglądał na zakłopotanego. Teraz dopiero zdał sobie sprawę jak blisko mnie stoi i natychmiast się cofnął- Wybacz - Nic się nie stało- powiedziałam i zapatrzyłam się w głąb jaskini, bo dopiero teraz zauważyłam, że dziura ciągnie się głębiej.- Szedłeś już tam?- zapytałam wskazując ziejącą czarną przestrzeń. - Nie- powiedział i zapalił przed nami płomień. Ruszyliśmy dalej. Płomień rozświetlił ją ale nadal nie widać końca. - Zeron... A jeśli stąd nie wyjdziemy?- nagle ogarnęły mnie wątpliwości- Jeśli tu zostaniemy i zdechniemy z głodu?
(Zeron?)
|
|
niedziela, 18 maja 2014
Od Zerona cd. Ifus
- Jezu, co ci się stało ?! - zapytałem, ledwo ukrywając strach.
- Szukałam cię i nagle wpadłam do tej jaskini. Zahaczyłam prawym skrzydłem o jakiś ostry kamień. - odpowiedziała mi Ifus, jakby nic takiego się nie stało. - Siedziałeś tu cały dzień ?
- Rano przyszedłem, żeby pomyśleć trochę w spokoju, z dala od innych, no i przez przypadek natknąłem się na tą dziurę. Chciałem sprawdzić co to jest, ale się poślizgnąłem i wpadłem tu do niej. Szukałem już wyjścia jakiegoś ale nic nie mogę znaleźć.
- Gdybym nie miała złamanego skrzydła poleciałabym do góry. Na pewno bym się wydostała, ale w tej sytuacji to niemożliwe. - odpowiedziała załamana Ifus.
- Spokojnie, może zaraz coś wymyślę.
- Szukałam cię i nagle wpadłam do tej jaskini. Zahaczyłam prawym skrzydłem o jakiś ostry kamień. - odpowiedziała mi Ifus, jakby nic takiego się nie stało. - Siedziałeś tu cały dzień ?
- Rano przyszedłem, żeby pomyśleć trochę w spokoju, z dala od innych, no i przez przypadek natknąłem się na tą dziurę. Chciałem sprawdzić co to jest, ale się poślizgnąłem i wpadłem tu do niej. Szukałem już wyjścia jakiegoś ale nic nie mogę znaleźć.
- Gdybym nie miała złamanego skrzydła poleciałabym do góry. Na pewno bym się wydostała, ale w tej sytuacji to niemożliwe. - odpowiedziała załamana Ifus.
- Spokojnie, może zaraz coś wymyślę.
(Ifus, dokończysz ?)
Od Ifus
Siedziałam
na drzewie, patrząc na jaskinie. Wilki wchodziły i wychodziły, nie
patrząc na mnie. W końcu postanowiłam... Zeron kiedyś zapytał mnie, czy
chcę być jego dziewczyną. Powiedziałam wtedy, że nie jestem gotowa, ale
teraz... Postanowiłam, że tak. Musiałam jeszcze tylko go znaleźć.
Nigdzie nie było go widać, a i myślami nie mogłam go wyczuć aby z nim
porozmawiać. Musiał być daleko, albo spał. Wleciałam z drzewa i poszłam
do jego jaskini. Nie było go tam. Poszłam więc nad wodospad, z nadzieją,
że tam go znajdę. Mówił że to jego ulubione miejsce. Tam też go nie
było. Sięgnęłam do niego myślami.
"Zeron? Gdzie jesteś?" "Ifus? Wpadłem gdzieś! Nie mogę wyjść, siedzę tam od pół dnia..." "No ale gdzie ta dziura!?" "Idź za wodospad. Tam jest jaskinia..." Nie słuchałam już co do mnie mówił tylko pobiegłam do jaskini i zaczęłam wchodzić głębiej. Nagle moje łapy natrafiły na pustkę. - Zeron?!? Jesteś tam!?!- zawołałam. - Ifus!- nagle jakaś niewidzialna siła zaczęła ciągnąć mnie w dół. Opierałam się, ale w końcu wpadłam do dziury. Kiedy spadałam obiłam się o skały i walnęłam niefortunnie w skrzydło. Gdy byłam na dole, w słabiutkim, sączącym się z góry świetle dostrzegłam sylwetkę Zeron'a. Spróbowałam rozprostować skrzydła, ale prawe tak bolało. - Zeron!- ucieszyłam się i podbiegłam do niego. (Zeron?) |
|
Od Autora
Dobre wieści !
Jak wiecie (albo nie wiecie) zajmuję się robieniem prezentacji na Howrse. Postanowiłam, że dla każdego członka watahy (oczywiście, jeśli chce) zrobię w prezencie taką prezentację za darmo. Więcej informacji znajdziecie na mojej stronie-prezentacja. Jeśli się zdecydujecie, wypełnijcie krótki formularz i wyślijcie go mi.
Jak wiecie (albo nie wiecie) zajmuję się robieniem prezentacji na Howrse. Postanowiłam, że dla każdego członka watahy (oczywiście, jeśli chce) zrobię w prezencie taką prezentację za darmo. Więcej informacji znajdziecie na mojej stronie-prezentacja. Jeśli się zdecydujecie, wypełnijcie krótki formularz i wyślijcie go mi.
sobota, 17 maja 2014
Od Tornado (cz. 2)
...zauważyłam, że nie mam na szyi swojego amuletu .- Vane gdzie mój
amulet ?- Zapytałam go. - Nie miałaś go dziś na szyi .- Odpowiedział
Vane .- Vane, noszę go dzień i noc od kiedy go znalazłam więc nie mów
mi że go dziś nie miałam .- Byłam zdenerwowana .- Sprawdź koło naszego
legowiska .- Pobiegłam i zobaczyłam amulet i wtedy stało się coś
dziwnego gdy zbliżałam amulet do kropli bardziej się świeciły na
niebiesko .Zaryzykowałam i włożyłam kroplę do amuletu . Gdy miałam
amulet na szyi, wyglądało to jak przemiana bo to była przemiana . Moje
futro stało się niebiesko -białe , nie miałam już jednego ogona tylko
trzy . Przeżyłam szok , wyglądałam jak moja matka Ripple .Wyszłam do
Vane'a .-Vane !- Krzyknęłam . - Kim jesteś ?- Zaczął nieco jak głupi. -
To ja Tornado .- Vane był w szoku .- Tornado czy ty ..- Urwałam mu .-
Vane gdy zbliżałam krople do amuletu i go założyłam stało się to .- Pobiegłam do Krick'a - Krick , zobacz co się stało. - Przemiana . Tak wiem
.- Wpadłam na świetny pomysł - Chodź przedstawie Cię Hatsumi .
Uśmiechnął się - Ok- .....
czwartek, 15 maja 2014
Od Warren'a
Nagle wokół mnie zrobiło się jasno, zimno
i strasznie. Nic nie widziałem, ale czułem mnóstwo zapachów. Niektóre
strasznie mnie drażniły. Starałem się jak najszybciej wstać, ale
ślizgałem się po podłodze. W końcu stanąłem, ale po przejściu kilku
kroków uderzyłem w coś twardego. Próbowałem otworzyć oczy, ale na
próżno. Zaczęły mnie boleć i piec, ależ jakim skutkiem! Otworzyłem je,
ale pierwsze wrażenie było okropne. Jasne światło, nadmiar kolorów...
Odwróciłam się i wpadłem na brata, który biegał już po jaskini. Mama
leżała i ciężko dyszała, a koło niej stała jakaś wilczyca i coś do niej
mówiła...
(Lolita? Sarah? Wind?)
(Lolita? Sarah? Wind?)
Od Tornado (cz.1)
Był to zwykły dzień. Lecz, nie do końca początek był zwykły ale nikt
tego nie wiedział co się stanie później , nawet wyrocznia. Hatsumi
wysłała mnie na mały patrol terenu . Gdy szłam w stronę końca naszego
terytorium , zobaczyłam watachę wilków znajomą watahę wilków .Wróciłam
biegiem do jaskiń . -Hatsumi !- krzyknęłam - Co się stało , Tornado?-
zapytała -Obca wataha wilków idzie w stronę jaskiń.- Hatsumi
wyglądała.. Hm dziwnie. - Powiedz wilkom, żeby były w gotowości .- Wataha
obcych weszła już na terytorium i wtedy wiedziałam kto stoi na ich czele
-Krick!- zawołałam -Tornado , co ty tu robisz?- Wilk mnie poznał -
No...- nie chciałam wyznać mu prawdy , wtedy podszedł do mnie Vane
-Tornado..- Zaczął - Nie wtrącaj się - powiedziałam. Zaczęłam iść w
stronę Krick'a - Tornado chodź z nami..- Spojrzałam na miny wilków i
minę Vane'a .-Chodźmy - W połowie drogi Krick zatrzymał mnie i
powiedział - Masz i wróć do nich - Mówiąc dał mi krople wody mojej matki
.- Skąd? - Czułam się jakby wszystkie wspomnienia wróciły - Mama dała mi
ją , gdy się zgubiłaś . Próbowałem Cię znaleźć i dać Ci ją.A teraz idź.-
I poszłam . Gdy byłam już przy Vane zawyłam. A Krick odpowiedział .-
Tornado , kto to był. - Vane miał minę poważną- Mój brat .-
Przypomniałam sobie coś i wtedy.....
piątek, 9 maja 2014
środa, 7 maja 2014
Od Tornado cd. Lolita
Dzisiaj poczułam się okropnie to znaczy bolało mnie wszystko nawet
sierść. Watacha wybrała się na polowanie , zostałam tylko ja i Lolita
.Mój ból stawał się coraz silniejszy .Ledwo doszłam do jaskini Lolity .
-Witaj Lolito- Mój głos brzmiał tak jak bym umierała. - Coś Ci dolega prawda? - Lolita od razu to zauważyła - Tak mogłabyś sprawdzić co mi dolega. - Zapytałam - Oczywiście, połóż się na legowisku...-
Po 15 minutach ...
(Lolita?)
-Witaj Lolito- Mój głos brzmiał tak jak bym umierała. - Coś Ci dolega prawda? - Lolita od razu to zauważyła - Tak mogłabyś sprawdzić co mi dolega. - Zapytałam - Oczywiście, połóż się na legowisku...-
Po 15 minutach ...
(Lolita?)
czwartek, 1 maja 2014
Od Tornado cd. Vane
Uciekłam w znane mi miejsce , tam gdzie się pierwszy raz pokazałam. Siedziałam tam pół godziny. Vane był już w jaskini, wróciłam. Vane
gadał o czymś z Florence. Zaczęłam wolno biec, zauważył mnie Florence, powiedział to Vane'owi. Zaczęłam szybciej biec, gdyż za mną był Vane.
Złapał mnie i powiedział -Kocham cię , Tornado..- Bylo to szczere
.Odpowiedziałam -Ja ciebie też- Nagle powiedział Vane i zaśmiał się - A
ty będziesz ciocią - Uśmiechnęłam się - Ha ha ! Ja przynajmniej nie
będę pomagać Florenco'wi polować - Vane zapytał - Jak to !? Nie
będziesz?? - Odpowiedziałam -Nie , nie zmusisz mnie - Vane nagle
powiedział przekonującym tonem - Oj zmuszę !- Nagle podszedł Florence
- Pogodziliście się? - Przytuliłam się do Vane -Tak - Florence zaprosił
nas do jaskini by pokazać nam "legowisko" ..
(Vane?)
(Vane?)
Od Sarah cd. Lolita (poród)
Gdy
wszystko dla dzieci było gotowe, po tym jak z Florence'm przez kilka
dni przygotowywaliśmy legowisko, wiszący na sklepieniu jaskini hamak i
obrabialiśmy skórę.
-Wszystko gotowe.- powiedziałam sama do siebie, bo Florence'a nie było. Usiadłam, trochę zdyszana, bo... Wsumie nie wiem czemu. Zdyszałam się i już. Po chwili mój oddech stał się gwałtowniejszy i pojawiły się skórcze. Wraz z oddechgem wydawałam ciche, przerywane, krótkie jęknięcia. Puki byłam w stanie chodzić, a jaskinia Lolity była blisko, wstałam i zaczęłam iść chwiejnym krokiem. Mój oddech wciąż przyśpieszał. Wreszcie znalazłam się w jej jaskini. - Lolito, chyba się zaczęło.- powiedziałam, a wadera podeszła do mnie i podprowadziła do posłania. Kładąc się, jęknełam głośno, bo ból narastał. - Spokojnie... Ale przygotuj się, poród to ciężka praca. - Au! Chyba rozumiem.- wystękałam. Nagle ból ustąpił, a chwilę później powrócił ze zdwojoną siłą. Zaczęłam krzyczeć. - Przyj!- wrzeszczała Lolita, przekrzykując mnie. Gdy zaczęłam przeć, ból znów zaczął narastać. - Nie mogę!
(Lolita?)
|
|
Subskrybuj:
Posty (Atom)