Warczałem coraz głośniej, a krąg się zacieśniał.
- Katrin, wytrzymaj jeszcze chwilę.- powiedziałem i wyskoczyłem poza
krąg. Szary wilk nadal śmiał się głośno. Siedział tyłem, więc rzuciłem
się na niego. Obrucił się, gryzący mnie w klatkę piersiową. Wdepnąłem z
całą siłą w jego pysk, wyciągając pazury, które wbiły się w jego oczy i
nos. Krąg zgasł. Nagle wilk odepchnął mnie i rzucił się na Katrin.
Wgryzł się w jej kark i stużka krwi popłynęła po jej futrze. Skoczyłem
na wilka i gryząc go w plecy i odrzucając kilka metrów za mnie a potem
podleciałem do niego i zagryzłem a dla pewności skręciłem mu kark.
Odwróciłem się. Katrin leżała na ziemi ciężko oddychając. Podbiegłem do
niej.
- Zab...
- Tak zabiłem go. Musimy dostać się do jaskiń.
- A.... sło...ńce?- wydukała i straciła przytomność.
(Katrin?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz