wtorek, 4 lutego 2014

Od Autora

Z powodu nauki i wielu sprawdzianów zawieszam działalność na czas nieokreślony.
Bardzo przepraszam.

Od Katrin cd. Vane


Obudziłam się w jaskini, lecz nie tej do której widoku przywykłam, ta była "obca". Podniosłam głowę. W pewnym momencie dotarł do mnie orzeźwiający zapach mokrej ziemi i szum padającego deszczu. Przy wejściu siedział Vane. Kiedy wstałam, poczułam okropne kłucie na karku. Jęknęłam z bólu, lecz zrobiłam to na tyle cicho, że Vane tego nie usłyszał. Podeszłam i usiadłam obok niego.
- Jak się czujesz? - spytał w pewnej chwili chłodno, jakby od niechcenia wciąż patrząc się w przestrzeń.
- Dobrze... - odpowiedziałam cicho - A ty?
Po tym pytaniu Vane odwrócił się w moją stronę, natychmiast dostrzegłam zakrwawioną klatkę piersiową. Wytrzeszczyłam oczy. Właściwie nie chciałam tego zrobić, ale to stało się samoistnie.
- Nie najgorzej, dzięki za troskę - powiedział oschle.
Przez chwilę popatrzyłam na zachmurzone niebo, a potem znów na Vane'a.
- Słońce zaszło, możesz spokojnie wrócić do watahy. Lolita opatrzy twą ranę...
- A ty? - spytał patrząc się na mnie swym zabójczym wzrokiem.
- Ja muszę jeszcze sprawdzić resztę terenu. Kto wie może ten wilk nie był sam.
 
 
                                                                    <Vane?>



sobota, 1 lutego 2014

Od Vane'a cd. Katrin

Warczałem coraz głośniej, a krąg się zacieśniał.
- Katrin, wytrzymaj jeszcze chwilę.- powiedziałem i wyskoczyłem poza krąg. Szary wilk nadal śmiał się głośno. Siedział tyłem, więc rzuciłem się na niego. Obrucił się, gryzący mnie w klatkę piersiową. Wdepnąłem z całą siłą w jego pysk, wyciągając pazury, które wbiły się w jego oczy i nos. Krąg zgasł. Nagle wilk odepchnął mnie i rzucił się na Katrin. Wgryzł się w jej kark i stużka krwi popłynęła po jej futrze. Skoczyłem na wilka i gryząc go w plecy i odrzucając kilka metrów za mnie a potem podleciałem do niego i zagryzłem a dla pewności skręciłem mu kark. Odwróciłem się. Katrin leżała na ziemi ciężko oddychając. Podbiegłem do niej.
- Zab...
- Tak zabiłem go. Musimy dostać się do jaskiń.
- A.... sło...ńce?- wydukała i straciła przytomność.

(Katrin?)